22.11.09

Nieoczekiwanie otrzymałem odpowiedź na poniższą notkę. Było to dla mnie niemałym zaskoczeniem, ponieważ przeczytałem ową odpowiedź na blogu, który prowadzi mój stary znajomy (tutaj pozdrawiam). Napisał: "Czasem trzeba po prostu zmienić swoich znajomych. Wymienić ich. Ja dziwnym trafem do tego powolutku dorastam. Dojrzewam do tego, że pewne znajomości się kończą. Ja idę w tą stronę, a ty idziesz w tą. Nic w tym dziwnego. Jest jedna rada. Jeśli drzewo ma chorą gałąź to najczęściej odcina się i koniec problemów. To samo radzę tobie drogi M. Odetnij ta gałąź." Muszę się z tym zgodzić. Znajomości szybko się rozpoczynają i równie szybko kończą. Długie znajomości według mnie to sporadyczne przypadki. Podkreślam według mnie. Ktoś może mieć na ten temat odmienne zdanie i go nie neguję.
Odcinanie nie jest jednak do końca takie proste jak ogrodnictwo. Trzeba mieć pojęcie gdzie zrobić nacięcie. Ścięcie zbyt blisko pnia spowoduje, że gałąź sama odpadnie od drzewa niszcząc korę. Przez co łatwo do drzewa może dostać się "choroba".

Prawdopodobnie, gdy nadejdzie dzień, w którym opuszczę moje rodzime miasto, wybiorę się na studia, wiele znajomości zostanie zamieniona innymi, nowymi, być może bardziej lub mniej interesującymi. Kontakt ze starymi koleżankami, kolegami, powiedzmy "przyjaciółmi" będzie coraz słabszy, aż koniec końców przestaniemy się komunikować w jakikolwiek sposób.
Wracając od czasu do czasu w moje rodzinne strony, na mój Śląsk, zapewne nie będę miał czasu, aby spotkać się ze starymi znajomymi. Będę wolał ten czas poświęcić rodzinie. Wszelkie znajomości zostaną całkowicie zatarte...
Wszystko to jednak z czasem, który nieubłaganie prze do przodu.





3 komentarze:

  1. Po skorygowaniu błędów myślowych przez Dunczi przyszła pora na jej wypowiedź (uwaga, nic mądrego, bo nie mam ochoty na mądre, wzniosłe, ckliwe, ani babskie słowa, mam jedynie ochote sie z kimś pokłócić):
    Moim zdaniem znajomości to kwestia przywiązania. Jeśli nie przywiązujesz zbyt wielkiej wagi do znajomych, z którymi przebywasz na codzień to po wyjeździe znajomości zatrą sie kilkakrotnie szybciej. Hmmm nie wiem po co prowadzić w takim razie powierzchowne znajomości, bo takim epitetem można by określić owe. Mimo wszystko fajnie chyba byłoby wracać z przekonaniem, że zawsze masz 'tutaj' do kogo wrócić i po co, oczywiście oprócz rodziny.
    Ani ładu, ani składu. Wkurzacie mnie już tymi notkami.

    martyna - dunczi

    OdpowiedzUsuń
  2. Muszę się zgodzić z 'dunczi' (:D). To jest kwestia przywiazania i Twojego wyboru. To, co piszesz,to troche takie pesymistyczne pieprzenie. To Twój wybór, czy te znajomości wciąż będą istniały, czy ię zatracą.
    To się tyczy sytuacji za tydzień, za godzinę i za 10 lat. To zawsze będzie Twój wybór. Wtedy,kiedy za 10 lat zadzwonie do Ciebie i powiem "chodz na piwo, pogadamy, powspominamy" to Twoj wybor,czy odpowiesz sobie samemu,ze super by bylo, czy ze wolisz to zostawic w niebycie,jak jest od 10 lat. Tak sądzę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiesz zgadzam sie z Tobą, ciężko utrzymywać znajomości, ale jak się czegoś bardzo chce to czasem nawet 5 minut by zapytać co słychać tak wiele moze znaczyć, 1 głupi sms, a już wiesz , że ktoś przez chwilę o Tobie pomyslał, jak człowiek chce nie znajdzie zadnej przeszkody,bo przecież chcieć znaczy móc. Pielegnuj swoje znajomości nie zacieraj ich :)

    OdpowiedzUsuń